25.07 zwichnęłam kolano, a właściwie to wyskoczyła mi rzepka już po raz trzeci. Była cała akcja ratunkowa, strażacy pomagali mnie usytuować na noszach, podano mi sporo morfiny ( czy jakiegoś odpowiednika, ale pielęgniarka używała nazwy morfine ) .
Mam teraz kolano w ortezie ( to takie usztywnienie ) i chodzę o kulach. Do parku było około 600 m ale za bardzo bolały by mnie ręce jeśli miałabym tam iść.
Uwielbiam azjatki, są takie przyjazne. Pracowałam też z drugą filipinką, która mnie odwiedzała i przynosiła owoce, jakieś słodycze. Kochane !
Dziś obejrzałam tez Kabaret Moralnego Pokoju pt.grill , ale się uśmiałam, uwielbiam ich, każdy tekst udany :)
oj, problemy z kolanem.. skąd ja to znam... trzymaj się ! najgorsze to jest to, że jak raz się w nim coś zepsuje, to potem zawsze wraca.
OdpowiedzUsuńdziękuję.. Dokładnie jak mówisz, powtarza mi się po raz trzeci , a i w drugim kolanie miałam samą wodę w skutek upadku. Mam nadzieję ,że Ty nie miałaś jakiś poważnych problemów?
Usuń