wtorek, 30 października 2012

' Même si je ne suis rien pour toi '

   ' Ne me laisse plus ici, ne me laisse plus cette fois
      Même si je ne suis rien pour toi '   Coeur De Pirate 

 Tak oto sobie śpiewam i utożsamiam po części. Znów dotykają mnie jakieś dziwne historie, gdzie człowiek myśli , że poznało się kogoś w porządku a potem okazuje się coś innego. 
Nauczka : nie żebrać o uwagę . I dać na wstrzymanie . Emocji. 

 Żyję między domem a Poznaniem. Od miesiąca weekend w weekend przepakowuję walizkę. Rehabilitacja zbliża się niedługo, a po niej prawdopodobna podobna przeprowadzka już do stolicy Wielkopolski. I szukanie pracy czas zacząć. Muszę być dobrej myśli, a słysząc te wszystkie narzekania na ulicach na prawdę trzeba być odpornym na nie. W kolko to samo, ze pracy nie ma, ze drogo, ze wydawac by sie moglo , iz ze studiami lepiej na rynku pracy a tu niespodzianka, juz mgr nie wystarczy. Świetnie, jestem pokoleniem Y, oszukanym pokoleniem, ktore poszlo na studia z woli raczej spoleczenstwa, najblizszych niz naszej .  
 W kazdym badz razie coraz lepiej czuje sie w miescie. Tutaj nie ma nic, jest tylko piekna przyroda, ale niestety nie moge nia zyc. Chyba sie starzeje, bo z rodzicami dogadac sie coraz gorzej, nie mowiac o poproszeniu ich o cokolwiek. Mama oglada ,,Trudne sprawy,, i inne seriale na tvp1 i 2,  a moglaby spozytkowac ten czas zupelnie inaczej. Lapie ja na tym, ze traci czas,czego nie zauwaza. Oczywiscie potem twierdzac, ze przeciez ona nie ma na nic czasu. Odliczam dni do przeprowadzki ; musze sie pomalu organizowac, w pokoju jest tylko lozko ( wygodne ). 
  Miniony weekend minal bardzo imprezowo. Z najlepsza kolezanka z liceum ( jaka to radosc, ze choc jedna kochana ma czas! ) podlewalysmy nasze smutki i byc moze w podobnej ilosci radosci roznymi plynami. Dla niej skonczylo, sie bardzo nie przyjemnie, mi udalo sie ogarnac w miare szybko, zeby zawitac w niedziele na uczelni. Bardzo lubie swoje studia, wiec nie chce odpuszczac zajec, no ale raz nie zawsze ;) 
  Bylam tez na targach Tour Salon, oraz na Dniach Przedsiebiorczosci. Oba uwazam za udane, dodatkowo byly tam rozne warsztaty. Zebralam tone ulotek , choc moglabym jeszcze wiecej, nie starczylo rak i czasu. Na tych drugich targach dowiedzialam sie sporo o perspektywie jaka posiadaja rekruterzy i pracodawcy. W sumie dowiedzialam sie jednej nowinki( gora 2,3) , reszta zostala powtorzona z tysiecy poradnikow w necie jak to pisac , nie pisac CV i LM. Ach, i spotkalam kolege z zza miedzy, z podstawowki, choc gdyby nie ja, ciekawe czy zagadal by pierwszy. Okazalo sie, ze studiujemy to samo i na tym samym roku, tylko roznica uczelni. Jaki swiat jest maly :) 

  Moj francuski bardzo cierpi na tym, ze nie rozmawiam, nie przebywam z nim. Ale mam tylko nadzieje, ze uda mi sie zalapac na jakis tani kurs wkrotce. 
 Poki co,szlifuje angielski ile wlezie :) I pani na uczelni mnie pochwalila nawet, ze no ogarniam ( jeny lubie to slowo, mozna wiele powiedziec przez nie ). 
 Ech, a teraz pochlonie mnie poszukiwanie pracy, oby zakonczone pomyslnie, bo na razie mam faze na zostanie w PL. 
 Czesto mysle o podrozach. Czytam, przegladam, analizuję,marzę. Przypominam sobie moje  wyjazdy, i jak bardzo czulam sie dobrze za granica. Czuje tez pewna odwage, gdy wracam do Polski,ten bagaz doswiadczen , ktory sie gdzies zebralo... To,ze nie wiadomo co przyniesie dzien, i jaki zakatek kraju sie zwiedzi , a przeciez kazdy jest obcy, nieznany i trzeba go po ang/ franc / etc... odkryć . :) Egzotyka...

Nie wiem dlaczego jest bokiem :/ 
Meduza w La Grande Motte. 
I moja radość ze spełnienia małego marzenia : D 
Do dziś nie wiem co to za meduza, i czy parzy . Jedyne co wiadomo to ,że nie można jej zobaczyć nad Bałtykiem;